Month: Styczeń 2014

Burgery z indyka – przepis

brgr1Przepis na domowego burgera z indyka dobra wersja dla tych, którzy nie jedzą czerwonego mięsa, lub po prostu nie lubią wołowiny. Można zrobić bez dodatku boczku, tylko wtedy żeby burger nie był suchy dobrze jest dodać kawałek mięsa z udźca. Taka wersja jest też mniej kaloryczna.

Składniki:

  •  filet z indyka (ok. 500g
  •  wędzony boczek (ok. 100g)
  • natka pietruszki
  •  świeżo zmielony czerwony pieprz
  •  sól
  • posiekana cebula (1 średnia)

Przygotowanie:

Mięso mielimy w maszynce (lub kupujemy zmielone ze sprawdzonego źródła). Indyka mielimy razem z boczkiem! Dodajemy posiekaną drobno pietruszkę, posiekaną cebulę oraz pozostałe przyprawy. Odstawiamy do lodówki, żeby się „przegryzło”. Formujemy kotleciki i smażymy na niewielkiej ilości oliwy.
Bułki dzielimy na pół, kładziemy na nich usmażone kotlety (opcjonalnie możemy dać jeszcze plaster sera). Na drugiej połówce dajemy plaster boczku, wsadzamy wszystko do piekarnika nagrzanego do 200 C. Wyjmujemy po kilku minutach (jak stopi się ser i zarumieni się boczek). Smarujemy sosem, kładziemy surówkę (np. coleslaw), zamykamy bułkę, bierzemy w łapki i jemy :).

brgr1

brgr0

Podsumowanie roku 2013

To był dość intensywny rok, który upłynął głównie pod znakiem podróżowania – zarówno po Polsce, jak i po świecie (no… Europie ). Dlatego, że w poprzednich latach zajęci byliśmy remontowaniem mieszkania (co oprócz czasu, zabrało sporo pieniędzy), musieliśmy sobie odbić. Zaczęliśmy w lutym – pojechaliśmy na Podlasie.  Jak dotarło do nas nowe auto, to już nie mogliśmy przestać szaleć ;). To było pod koniec maja. I się zaczęło… Znowu Podlasie, tym razem z dodatkiem Mazur, później Tatry, Beskidy. znowu Podlasie z dodatkiem Mazur (plus Litwa). No i czas na niemałą wyprawę wakacyjną, wzdłuż wybrzeża Bałtyku – Łotwa i Estonia. Dwa tygodnie dzikich plaż, pięknych widoków i bajecznych starówek. Dotarliśmy do granic Zatoki Fińskiej i wróciliśmy do domu (szkoda, że nie ma ruchu bezwizowego z Rosją, bo chętnie pojechalibyśmy dalej – do Sankt Petersburgu).

Wszystkie nasze podróże (małe i duże 🙂 ) odbyliśmy z naszym niegrzecznym i energicznym bulterierem. Po wakacjach (czyli w listopadzie :P), z okazji moich urodzin, zaliczyliśmy Mazury raz jeszcze (tym razem bez Podlasia, za to z Warmią), a na deser (czyli na Boże Narodzenie)  dotarliśmy do Bieszczad ;).

Sporo tego było. Życzę sobie, żeby rok 2014 był pod tym względem jeszcze bardziej łaskawy. Marzy mi się Norwegia i Finlandia…

Pora wrócić na ziemię i zacząć pracować. A ten rok zapowiada się pod tym względem intensywnie, co mnie – o dziwo – cieszy :).

Teraz pora na fotograficzne podsumowanie:

201301 201302 201303 201304 201305 201306 201307 201308